Jak ja nie lubię autobusów JGSP w Nowym Sadzie. Bardzo rzadko z nich korzystam. Najczęściej jeździłam autobusami zaraz po przeprowadzce do Serbii w 2008 roku. Wtedy to mieszkaliśmy po drugiej stronie Dunaju, w Sremskiej Kamenicy. Wtedy też jeździło się na gapę, bez biletu, nikt ich nie kupował, a i kontrole były rzadkie.
Potem mieszkaliśmy już blisko centrum i autobus był zbędny, rowerem czy na pieszo było wygodniej i szybciej. Ponieważ nie ma autobusów nocnych po koncertach czy imprezach w dalszych częściach miasta wybieraliśmy taksówkę, która na cztery czy trzy osoby bardziej się opłacała. A i tak w okresie letnim można wrócić pieszo z każdej imprezy, gorzej zimą.
Teraz też mieszkamy w centrum jednak dla mnie możliwość jazdy na rowerze zakończyła się w 6 miesiącu ciąży, a pieszo owszem mogę iść ale idę cztery razy wolniej niż kiedyś i po prostu nigdzie bym nie zdążyła na czas. Dodamy do tego 39 stopni i słońce i teoretycznie jestem uwieziona w domu. A do szkoły rodzenia w największy upał iść trzeba.
Bardzo nie lubię komunikacji miejskiej w NS. Trzeba dobrze ją znać by mu z niej korzystać. Owszem na każdym przystanku znajduje się mapa połączeń. A mapa wygląda tak:
Jeśli ktoś może się w niej połapać to brawo, ja mogę bo po prostu wiem, którędy jeździ połowa autobusów, druga połowa to dla mnie czarna magia. Chcemy sprawdzić, o której przyjeżdża autobus. Nic prostszego sprawdzamy na rozkładzie. Na rozkładzie widnieje godzina, o której autobus ruszył z przystanku początkowego, aha ruszył o 9:45, teraz trzeba w głowie wyliczyć, oszacować ile czasu mu zajmie droga do naszego przystanku, dodajemy do godziny z rozkładu i voilà, już wiemy ze autobus przyjedzie o 10:05. Ja nie wiem kto wymyślił ten system, ale jest tak bezużyteczny, że hej.
Rozpiski przystanków, na których staje autobus próżno szukać. Zarówno na rozkładzie na przystanku, jaki i w autobusie. Dobra nie narzekajmy. By przejechać się autobusem potrzebujemy biletu. Proste skojarzenie, kiosk na przystanku = bilet. Nic bardziej mylnego. Bilet kupujemy u kierowcy. OD 1 sierpnia cena biletu to 55 dinarów. Wchodzimy przednimi drzwiami (tylko te w pierwszym momencie będą otwarte), stoimy w kolejce i dajemy kierowcy pieniądze, dostajemy resztę, a pan pociąga za wajchę maszynki i odbija nam bilet. Mały, kwadratowy papierek z pieczątką z numerkami. I już. Można wyrobić sobie bilet miesięczny i wtedy tylko pokazujemy go kierowcy.
Bilet-papierek należy zachować do kontroli, które ostatnio są nawet częste. Pal licho, że bilet jeszcze jakiś czas temu kosztował 30 dinarów i jego cena dokładnie odpowiadała jakości usługi. Jednak teraz bilet kosztuje 55 dinarów, a jakość wcale się nie zmieniła. Klimatyzacja nie istnieje, autobusy są głośne, śmierdzące i po prostu straszne. Jeszcze mamy szczęście jeśli trafimy na autobus z nowymi siedzeniami, a jeśli nie? To mamy powrót do przeszłości i siedzonka drewniane, szczęście jeśli są obite materiałem, bo zdarza się że nie są. Wygoda.
Ciekawostka jako kobieta w ciąży chciałam się dowiedzieć, czy przysługuje mi jakaś zniżka na przejazdy. Oficjalnie takiej informacji na stronie komunikacji miejskiej nie ma. Jednak kilka razy w autobusie zdarzyło mi się, że kierowca mi biletu nie sprzedał bo jestem w ciąży. OK. Może mieli dobry dzień, boją się чмичка, trzymając bilet w dłoni zapytałam pana kontrolera (kanara) o kwestię biletu, odpowiedział: nie powinnaś kupować biletu. Kilku kierowców sprzedało mi bilet bez mrugnięcia okiem. Wychodzi na to, że panuje niepisana zasada, że kobiety z brzuszkiem jeżdżą za darmo. I tego się trzymam, biletów nie kupuję.
Wysiadamy przez drzwi środkowe lub ostatnie. Uff udało się.
Współczuję tym, którzy codziennie muszą korzystać z niebieskich autobusów miasta Nowy Sad i z żalem wspominam cudowne lata z komunikacją miejską w Warszawie, kiedy to nie musiałam znać okolicy do której chcę dotrzeć by móc samodzielnie wybrać na przystanku odpowiedni autobus, nawet aktualne drogie bilety w Warszawie mi nie przeszkadzają.
Wieczne Miasto BG
Ja się do tych smierdziuchów już przyzwyczaiłam w Belgradzie no i te rozkłady jazdy. Jakie rozkłady. Zupełnie niedawno miałam taka virtualną rozmowe z innymi cudzoziemcami mieszkającymi w BG na temat komunikacji miejskiej. Zapytałam jakiej komunikacji? Tej śmierdzącej, spóźnionej, za drogiej? Większość się oburzyła……….doprawdy nie wiem czemu…….
Nie jeździłam nigdy autobusami w NS ale wyglądają jak te z BG. Choć ostatnio powoli wprowadzane zostają Solarisy z PL. Będzie piknie i miękko 🙂 Życzę tego samego w NS albo za pare miesięcy przyczepka do roweru Cię czeka. Pzdr.
Ania Sojka.Ptica
Dziwne, że się oburzyli. Taka prawda! 🙂 Autobusy w Belgradzie są trochę w lepszym stanie, tak więc wyobraź sobie jak jest tu. Solarisy miały niby dotrzeć i do Nowego Sadu, ale miesiące mijają, a tu nic.
PS: Przyczepka, a potem siedzisko obowiązkowo!
Wieczne Miasto BG
No i zeby wam bylo wygodniej BusPlus wam Belgrad w darze niesie 🙂 wszystko co „dobre” ze stolicy 🙂
http://www.24sata.rs/novi-sad/vesti/vest/bus-plus-stize-i-u-novi-sad-sistem-ostaje-vlasnistvo-gsp/105593.phtml