Kryzys herbaciany

Po tylu latach (ha to już cztery) zaczynam zapominać co też takiego mnie na początku w Serbii i Serbach zaskakiwało. Wtopiłam się i już prawie nic mnie nie dziwi. Dodatkowo rozpieścił mnie Nowy Sad, uśpił moją czujność.

Jedną z takich rzecz jest deficyt czarnej herbaty w kawiarniach. Zapomniałam o tym, że w większości kawiarni, knajpek, restauracji, schronisk w jakich byłam w Serbii, na pytanie jakie herbaty mają w ofercie otrzymywałam odpowiedź: hibiskus, mięta, rumianek.

caj01

чај – herbata, jest szansa, że mają więcej niż jedną…

Gdy nieopatrznie, bez zastanowienie poprosiłam po prostu o herbatę, nigdy nie dostałam czarnej, a zawsze miętkę lub co to tam mieli pod ręką.

W ciągu ostatnich dwóch lat w Nowym Sadzie, a i Belgradzie ta sytuacja zupełnie się zmieniła. Wybór herbat jest duży, od czarnych do zielonych, kompozycje owocowo-kwiatowe, czego tylko zapragniesz. Pewnie dlatego zapomniałam, że za miastem nadal obowiązuje zasada maksymalnie trzech herbat w menu.

Co ciekawe herbat w sklepach w mieście nie brakuje, jednak te bardziej egzotyczne mają też bardzie egzotyczne ceny. Jednak np. herbaty owocowe w torebkach są kiepskiej jakości, już lepiej kupować na wagę w sklepach ze zdrową żywnością. 

U nas w domu herbata jest czymś normalnym i naturalnym. Zawsze mamy zapas różnych czarnych herbat, zieloną, kilka owocowych, miętę, rumianek, macierzankę i obowiązkowa herbatę górską, rtanjska (nazwa od masywu górskiego Rtanj, jej głównym składnikiem jest планински чубар – cząber górski)

caj02

Mięta, rumianek, hibiskus…

Ale tak między nami to  kto pije herbatę tak z własnej woli? Przecież nie jesteśmy chorzy! 😉 Tak, bo większość ludzi, z którymi na temat herbaty rozmawiałam, herbatą pije głównie w chorobie lub zimą.

PS: A to, że Nowy Sad szybko nadrabia zaległości jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju nowinki, można zaobserwować pojawieniem się bubble tea. Tak, tak kulki są już w Serbii, w Belgradzie pewnie też lub niebawem będą. 

 

7 komentarzy

  • Odpowiedz 7 grudnia, 2012

    Maciej

    :)Podobnie w Grecji prośba o herbatę natychmiast kwitowana a co ty chory jesteś.

    • Odpowiedz 11 grudnia, 2012

      Ania

      W takim razie to chyba taka ogólnie południowa cecha 🙂

  • Odpowiedz 8 grudnia, 2012

    Aggy

    Ja uwielbiam herbaty a kawy wcale. Jeszcze jak mieszkalismy z Serbem w US nauczylam go pic zielona najlepiej jasminowa herbate po kazdej kolacji sushi az pewnego dnia sam sie upomnial o taka zielona herbatke w domu. Od tego czasu prawie co wieczor wypija ze mna zielona, biala albo czerwona herbatke. I uwielbia ten rytual parzenia i podawania w malych filizankach. A typowym Serbem jest co zaczyna dzien o parzonej kawy z tygielka. Wiec jakby Ci zabraklo herbatki to zapraszam na Zemun. U nas w herbaty bogato.
    A co do BG to polecam moj ulubiony Specjal na Nušićeva. Maja tam naprawde duzy wybor herbatek. I pycha ciacha.

    • Odpowiedz 9 grudnia, 2012

      Aggy

      OK, cofam co powiedzialam na temat wyboru herbat w Specjal. Ostatnio nie maja za wiele, niestety.

    • Odpowiedz 11 grudnia, 2012

      Ania

      Ja zaczynam dzień od herbaty i herbatą kończę, czy to lato czy to zima. Jednak kawa po śniadaniu obowiązkowa, a i popołudniowa też. Tutaj gdzie teraz mieszkam, herbaty czarnej brak. Dobrze, że mam swoje zapasy.
      Herbatką (i spacerem…) na Zemunie nie wzgardzę i mam nadzieję, że będzie okazja.

  • Odpowiedz 15 grudnia, 2012

    Justine-abroad

    Przyznam, że kawe to pijam tylko raz za czas i to głównie w kawiarniach… Taki mały wybór herbat? buuuu…. ciężko bym miała 😉

  • Odpowiedz 15 grudnia, 2012

    Ania

    Dlatego lubię zaopatrywać się w herbaty w Polsce, a i goście wiedzą czego mi trzeba 🙂

Dodaj komentarz