Korzo

Szukam polskiego odpowiednika i ciężko znaleźć. Promenada, deptak? Samo serbskie słowo korzo pochodzi od włoskiego corso. Korzo było z jednej strony jedną z głównych lub główną ulicą w miasteczku, jak i pojęciem bardziej powiedzmy społecznym. To była, swego rodzaju, część miejskiego stylu życia. Jak to określił jeden starszy człowiek korzo było jak przedstawienie, jak film. Co wieczór nowa sztuka, dużo statystów, kilka głównych ról i epizodycznych postaci.

Spacer po korzo był okazją do pokazania się, taka wystawa mieszkańców miasteczka. Pokazać się, być zauważonym, a i zobaczyć innych. Korzo budziło się do życia wieczorem, tak około godziny 19, od kwietnia dopóty dopóki była ładna, jesienna  pogoda . Spacerowało się w kółko, kilka razy przebywając tą samą trasę, do końca ulicy i z powrotem. Słyszałam też określenie korza jako spacerującej kawiarni, kawiarni w ruchu. Tutaj dziewczęta prezentowały swoje uroki, szukało się informacji na wszelkie tematy, wymieniano uwagi o mijającym dniu, co się komu przydarzyło, poznawało nowe osoby. Spacerowało się powoli, spokojnie. Spacerowali wszyscy niezależnie od wieku i pozycji społecznej.

Tradycja korzo powoli wyginęła w swojej pierwotnej formie. Jednak nie zgodzę się z tą opinią do końca. Bo czymże są spacery ulicą Zmaj Joviną, zasiadanie w kawiarniach, obowiązkowo ustawiając fotele i siedziska tak by obserwować przechodniów? Czym są spacery wzdłuż Dunaju? Czym jest ulica Knez Mihailova w Belgradzie?

2 komentarze

  • Odpowiedz 8 marca, 2014

    Argymir

    Na totalnym wygwizdowie w Albanii wieczorem spotkałem się ze zjawiskiem dla mnie obcym. Korso. Całe miasteczko wyszło na ulicę. Zrobiło się ciasno jak na pochodzie pierwszomajowym. Co się dzieje? Telewizję wyłączyli? Nie znałem jeszcze tego bałkańskiego obyczaju wędrowania po centrum miasta. Szczęka mi opadła, bo zauważyłem, że ludzie chcą się spotkać z ludźmi, a nie siedzieć w chacie i lampić się w gówniane seriale.

  • Odpowiedz 8 marca, 2014

    Ania Sojka.Ptica

    Właśnie na takim wygwizdowie znajdziesz pełno takich zwyczajów na wymarciu. Takich, których już nie spotkasz w wielkich miastach. Szkoda, że ludzie tak łatwo rezygnują z tak wielu kontaktu z drugim człowiekiem, na rzeczy, no właśnie czego?

    PS: To fajne uczucie spotkać się z czymś obcym, o czym się nie słyszało, zobaczyć, poznać na sobie. To są dobre podróże w inne kultury.

Dodaj komentarz